Teachers’ Training Lab, Salamanka 1-12 lipca 2019
Tekst: Deotyma Talaga
„Ten, kto chce się uczyć,
niech jedzie do Salamanki” głosi stare powiedzenie hiszpańskie i chociaż to niekoniecznie
aktualna rada w kontekście wyborów studiów, zważywszy na fakt, że lata swojej
akademickiej świetności ma już dawno za sobą a młodzi wybierają uniwersytety raczej
w Madrycie czy w Barcelonie, na pewno do Salamanki musi się wybrać każdy, kto
chce poznać hiszpański w jego najczystszej i najbardziej poprawnej odmianie –
kastylijskiej. Wiem, że stwierdzeniem
tym narażam się na krytykę, wszak poprawność polityczna nakazuje wszystkie
odmiany języka traktować jako równoprawne, więc do od razu przyznaję, że oczywiście
uwielbiam hiszpański z całą jego różnorodnością odmian i zawsze mówię swoim
uczniom, że akceptowalne są też inne formy gramatyczne czy fonetyczne a
kastylijskim, który używamy w klasie posługuje się tylko niewielki odsetek
użytkowników języka, ale ta niezręczność wyrażenia może wynika z kompleksu, że
naukę języka rozpoczęłam w Katalonii, gdzie normy językowe nie są przestrzegane
aż tak rygorystycznie jak w konserwatywnej językowo Starej Kastylii, kolebce
tego języka, dzięki czemu Salamanka nosi nazwę Miasta Języka Hiszpańskiego. Statystyki
jednak mówią same za siebie - wśród studentów ze Stanów Zjednoczonych Salamanka
cieszy się największą popularnością jako miejsce nauki języka Cervantesa. Mój
dwutygodniowy wyjazd szkoleniowy do szkoły językowej Don Quijote w
Salamance pozwolił mi nacieszyć się w pełni pięknem tego języka. Miałam
możliwość obserwowania prowadzonych przez hiszpańskich nauczycieli zajęć, jak
również spotykania się z nimi towarzysko poza lekcjami. Takie kontakty z
pewnością wzbogaciły mój pobyt w Salamance o doświadczenia, które przeciętnemu turyście
z reguły pozostają niedostępne. Nie ulega też wątpliwości, że ciekawych
doświadczeń zgromadziłoby się więcej, ale sam cel mojego pobytu w Salamance
jednak narzucał pewną dyscyplinę i konieczność sprostania zadaniom, więc o żadnym
rozluźnieniu wakacyjnym niestety nie mogło być mowy.
Już w pierwszy dzień szkolenia należało się pojawić w szkole
o godzinie 8:00 rano. W następnych dniach zaczynaliśmy zajęcia o 9:00. Sama
szkoła położona w sercu Starego Miasta w sąsiedztwie najważniejszych obiektów
zabytkowych Salamanki to interesujący architektonicznie budynek, gruntownie
odrestaurowany w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku będący wcześniej
klasztorem powstałym w XVI wieku. Wewnętrzny dziedziniec służy jako ogródek
kawiarniany, gdzie kursanci odpoczywają między zajęciami. Uczęszczałam na kurs
dla nauczycieli języka hiszpańskiego Teachers’ Training Lab poświęcony
metodyce nauczania języka hiszpańskiego jako języka obcego i dydaktyce. Omawialiśmy
sposoby wprowadzania problematycznych zagadnień gramatycznych, uczulano nas na
trudności jakie uczniowie mogą mieć w przyswajaniu pewnych struktur i
pokazywano jak można pomóc uczniom pokonać te problemy. Poznaliśmy także różne ćwiczenia
aktywizujące i narzędzia TIK mające na celu uatrakcyjnienie zajęć i osiągnięcie
lepszych rezultatów w pracy z uczniami. Na zajęciach dydaktycznych pracowałam
nad rozwojem własnego warsztatu pracy, pisałam scenariusze lekcji i
uzasadniałam wybraną metodykę. Po prezentacji materiału szczegółowo omawiałyśmy
go z prowadzącą. Kurs kładł duży nacisk na różne sposoby rozwijania kompetencji
kulturowych uczniów.
W mojej grupie była tylko jedna nauczycielka, Archana z Indii. Zarówno
ja, jak i prowadzący zajęcia nie mogliśmy uwierzyć, że można uczyć
hiszpańskiego w klasie liczącej 50 uczniów. Doświadczenia z Mumbaju są
bezcenne. Mam nadzieję, że nasi uczniowie stworzą razem projekt, gdyż byłaby to
świetna okazja na otwarcie się na nową kulturę.
Zajęcia obowiązkowe kończyły się o godz. 12:30 a po południu
zaczynały się zajęcia dodatkowe, przeważnie poświęcone kulturze, sztuce,
literaturze, ale niekiedy także kwestiom gramatycznym, zwłaszcza dla kursantów mniej
zaawansowanych językowo. Odbywały się projekcje filmów i dyskusje, wspólne
zwiedzanie miasta, wystaw, wyjścia na koncerty.
W drugim tygodniu szkolenia, w poniedziałek na dodatkowych
popołudniowych zajęciach Szkoła zaproponowała zwiedzanie Salamanki pod kątem literackich
odniesień do tego miejsca, ludowych legend, przybliżając jednocześnie ludzi pióra,
których życie i twórczość w mniejszym lub większym stopniu związane było z
Salamanką. Oczywiście była mowa o noweli Cervantesa (Licencjat
Vidriera), w której uchwycono ówczesne życie studenckie Salamanki, jak również
o jego krótkim utworze o tajemniczej jaskini. W Salamance rozgrywa się też bardziej
znana historia romansu „La Celestina” autorstwa Fernanda Rojasa, podobnie jak „El
Lazarillo de Tormes” anonimowego autora, który zapoczątkował nowy gatunek
literacki, powieść łotrzykowską lub pikarejską (z hiszpańskiego novela
picaresca). O Salamance pisali też inni znakomici hiszpańscy pisarze, chociażby
Lope de Vega, Calderón, Martín Gaite, Unamuno. Victor Hugo czy Walter
Scott także pozostawali pod jej wrażeniem.
Nadmienić też należy, że już we wrześniu do hiszpańskich kin
wchodzi najnowszy film Alejandro Amenabara „Mientras dure La Guerra” nakręcony
właśnie w Salamance.
Nasza szkoła miała bogatą ofertę wycieczek weekendowych. W
sobotę wyjechaliśmy do Segovii i Avili. Fala upałów jaka nawiedzała region
przez większą część naszego pobytu była niezwykle uciążliwa, więc to bardzo
miłe ze strony Szkoły, że zaproponowała niedzielny wyjazd na plażę do Aveiro,
do Portugalii, aby w jakiś sposób zminimalizować dyskomfort i pozwolić
odetchnąć od spiekoty. Dla mnie było to jednak przedsięwzięcie nie do udźwignięcia
po sobotnim zwiedzaniu, więc nie skorzystałam z oferty, ale cieszyłam się na myśl,
że po kursie mam zaplanowany urlop w Portugalii.
Mój pobyt w Salamance zapamiętam jak najlepiej, może z
wyjątkiem upałów, które faktycznie bardzo niekorzystnie na mnie wpłynęły. Ale
już w drugim tygodniu, po wstępnej aklimatyzacji, nauczyłam się dobrze
wykorzystywać sjestę, tak aby nabrać sił na moc wrażeń, zwłaszcza, że zaczął
się wtedy Międzynarodowy Festiwal Jazzowy z koncertami w każdy dzień w
urzekającej scenerii Starej Katedry na Patio Chico.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz